Psychoterapeutka oraz psycholożka, ukończyła Studium Leczenia Zaburzeń Odżywiania oraz podyplomowe studia z psychodietetyki. Prowadzi terapię indywidualną osób dorosłych, terapię par oraz pracuje z grupami. Pomaga osobom zmagającym się m.in. z problemami związanymi z relacją z ciałem i jedzeniem, krytyką wewnętrzną, trudnościami relacyjnymi, momentami poczucia braku sensu, uczuciem utknięcia w życiu oraz trudnościami w zmianie nawyków. Więcej informacji znajdziesz TUTAJ.
Bądź na bieżąco! Zapisz się do newslettera i nie przegap nadchodzących warsztatów i najnowszych wpisów na blogu.
Akceptacja własnego ciała to ważny krok w budowaniu zdrowego podejścia do siebie. Nie jest to „sztuka dla sztuki” – trudno pominąć ten etap, jeśli chcemy swobodnie cieszyć się życiem i realizować się w nim. Ciało jest tak istotną częścią nas, że można powiedzieć, iż nie tylko je mamy, ale w dużej mierze nim jesteśmy. Brak akceptacji własnego ciała to brak akceptacji tak istotnej części siebie, że niesie to za sobą konsekwencje – negatywnie wpływa na różne aspekty życia, w tym na relacje z innymi i poczucie własnej wartości.
Niechęć do swojego ciała – w całości lub jego części – to niestety powszechny problem. W świecie, gdzie media promują fizycznie niedostępne dla większości ludzi ideały piękna, takie jak młodość, gładka skóra czy szczupła sylwetka, łatwo poczuć się niewystarczająco dobrym. Obrazy, które nas otaczają, nieustannie sugerują, co powinniśmy w sobie zmienić. Na domiar złego, trendy zmieniają się bardzo szybko – „idealne” ciało wygląda dziś inaczej niż zaledwie kilka lat temu. Nawet jeśli uda nam się osiągnąć ideał, to tylko na chwilę.
Carl Rogers powiedział: „Paradoks polega na tym, że dopiero gdy zaakceptuję siebie takim, jakim jestem, mogę się zmienić.” To prawda – trwała zmiana, zarówno fizyczna, jak i psychiczna, zaczyna się od akceptacji tego, kim jesteśmy teraz. Dopiero wtedy możemy podejmować decyzje, które nie wynikają z chęci naprawienia siebie, lecz z kontaktu z tym, co jest dla nas naprawdę ważne i potrzebne. Proces akceptacji to droga, która wymaga zrozumienia, cierpliwości i odwagi, ale jest możliwa do przejścia.
Nikt nie rodzi się z niechęcią do swojego ciała. Dzieci nie zastanawiają się nad tym, czy ich wygląd jest zgodny z normami społecznymi. Skąd więc bierze się krytyka własnego ciała, która dla wielu z nas staje się codziennością? Odpowiedź tkwi w procesie socjalizacji, który zaczyna się od najmłodszych lat. Nasze przekonania na temat ciała kształtują się pod wpływem rodziców, rodzeństwa, rówieśników oraz mediów. Te otaczają nas wizerunkami kolejnych odsłon „idealnych” ciał i opiniami innych na temat tego, jakie ciało jest uważane za atrakcyjne. Obrazy widziane w mediach wydają się być poza naszym zasięgiem, i bardzo często faktycznie są – nie tylko z powodu ograniczeń fizycznych (jak niemożność cofnięcia czasu czy zmiany genetyki), ale także dlatego, że większość z tych wizerunków jest w jakiś sposób modyfikowana. Jesteśmy jednak przekonywani, że te standardy są osiągalne, pożądane, a czasem wręcz moralnie właściwe. Te przekonania, powtarzane przez wszystkich wokół, a zwłaszcza przez bliskich, stają się naszymi własnymi.
Aby zacząć akceptować swoje ciało, warto zastanowić się, skąd dokładnie wzięły się konkretne przekonania. Może miały na nie wpływ kluczowe osoby w Twoim życiu – matka, ojciec, rodzeństwo – które miały określony sposób myślenia o ciele. Może były to ich subtelne komentarze, które latami odkładały się w Twojej podświadomości, aż stały się częścią Ciebie. A może wcale nie były one takie subtelne. Patrząc na te przekonania z perspektywy czasu, warto zadać sobie pytanie: Czy mają one sens? Czy trzymanie się ich, jeśli są nieprawdziwe lub krzywdzące, ma jakąkolwiek korzyść? Zastanowienie się nad tym może przynieść ulgę i pomóc poczuć się swobodniej w myśleniu o sobie i swoim ciele.
Stworzenie listy przekonań, które wpajano Ci przez lata, może być bolesne, ale i pomocne. Systematyczne podejście do analizy tych myśli pozwala zrozumieć ich źródło i rozpocząć z nimi dyskusję. Im więcej wiesz o tym, jak kształtują się Twoje poglądy, tym łatwiej będzie Ci z nimi polemizować. Przeanalizuj swoje przekonania na temat własnego ciała i zastanów się, skąd się wzięły. Może odkryjesz, że wiele z nich nie ma podstaw w rzeczywistości, a jedynie zostały Ci narzucone przez innych.
Nieakceptowanie swojego ciała często wiąże się z tym, że patrzymy tylko na jeden jego aspekt – wygląd. Zapominamy, że ciało umożliwia nam niemal wszystko, co robimy. Każdy ruch, każde fizyczne doświadczenie, każda czynność – wszystko, co sprawia nam radość i satysfakcję oraz co jest istotne w naszym życiu, jest możliwe dzięki naszemu ciału. Możesz tańczyć, wspinać się po górach, pływać w morzu, wchodzić z psem na długie spacery? To zasługa Twojego ciała. Możesz czuć deszcz na skórze, dotykać osoby, którą kochasz, wybrać się na koncert, zjeść coś, co lubisz, usiąść w parku i patrzeć na wiewiórki? To także zasługa Twojego ciała. Zamiast skupiać się na tym, co Ci w nim nie odpowiada, warto docenić jego mocne strony oraz te aspekty, które wydają się oczywiste, a dzięki którym możliwe jest wszystko to, co kochasz w swoim życiu.
Dbanie o ciało nie polega na dążeniu do ideału. Chodzi o bycie w kontakcie ze swoim ciałem i jego potrzebami – jedzenie, gdy jesteśmy głodni, odpoczynek, gdy czujemy zmęczenie, ruch, gdy ciało tego potrzebuje. To formy dbania o siebie, które sprzyjają akceptacji ciała. Ważne jest, aby nauczyć się zauważać i rozpoznawać sygnały, które ciało wysyła, odróżniać potrzeby fizyczne od innych potrzeb i odpowiednio na nie reagować. To w pewnym sensie przeciwieństwo narzucania sobie reżimów, ograniczeń czy zakazów. Im lepiej wsłuchasz się w sygnały płynące z ciała, tym łatwiej będzie Ci zrozumieć, że są one sensowne i potrzebne. Ciało jest mądre, a zrozumienie jego sygnałów i reakcji ułatwia jego akceptację. Gdy jesteś w dobrej relacji z ciałem, przestajesz z nim walczyć, a ono „odwdzięcza” się lepszym samopoczuciem.
Środowisko, w którym przebywamy, ma ogromny wpływ na to, jak postrzegamy swoje ciało. Jeśli otaczamy się ludźmi, którzy ciągle komentują wygląd innych oraz swój własny, trudniej jest budować zdrową relację z własnym ciałem. Nasz umysł zaczyna wtedy skupiać się na tych samych aspektach – co wymaga poprawy, co jest „nie tak". To, co słyszymy na co dzień, ma ogromny wpływ na nasze myśli, dlatego tak ważne jest, aby świadomie wybierać to, czym się otaczamy. Warto wybierać towarzystwo osób, które nas wspierają, inspirują i motywują do akceptacji siebie, zamiast tych, którzy lubują się w krytycznych uwagach.
To samo dotyczy treści, które konsumujemy – mediów społecznościowych, filmów, książek. Dobrze jest wybierać te, które wspierają zdrową relację z ciałem, zamiast tych, które pogłębiają kompleksy i promują nieosiągalne standardy. Warto też zastanowić się, czy na pewno chcesz czytać komentarze. Świadome wybieranie tego, co oglądasz i kogo obserwujesz, pozwoli Ci tworzyć środowisko sprzyjające akceptacji siebie. Ponadto warto jest sięgać po treści niezwiązane z ciałem, rozwijając się w kierunku, który naprawdę Cię interesuje, tak żeby Twoje życie nie kręciło się wyłącznie wokół ciała. Nie chodzi o to, żeby o nim zapominać, ale by pozwolić sobie na zajmowanie się tym, co naprawdę Cię fascynuje.
Warto zastanowić się głębiej nad tym, dlaczego tak usilnie dążymy do „idealnych” standardów wyglądu. Za czym tak naprawdę gonimy? Często za wizją idealnego ciała kryje się subtelna, ale potężna obietnica – że gdy osiągniemy ten wygląd, zmieni się coś więcej, że poczujemy się lepiej, bardziej wartościowo. Ale czy to rzeczywiście prawda? Czy naprawdę warto poświęcać tyle energii i zasobów na dążenie do ideału?
Przekonanie, że zmiana wyglądu radykalnie poprawi naszą jakość życia, nie bierze się znikąd. Media często podpowiadają nam, że osiągnięcie określonego wyglądu automatycznie przyniesie szczęście. To fundament branży urodowej i fitness – nie sprzedaje się tam produktów, lecz marzenie o lepszym życiu. Niezadowolenie z ciała jest celowo podsycane, aby zachęcić nas do kupowania produktów lub usług, które mają to zmienić. Ale zanim to nastąpi, to niezadowolenie musi najpierw zostać stworzone, co napędza cały biznes. Osoby niezadowolone ze swojego ciała często stają się idealnymi konsumentami – kupują kosmetyki, kremy, poddają się zabiegom, wciąż licząc na poprawę samopoczucia. Niestety, obietnica zmiany jakości życia rzadko jest spełniana, co prowadzi do niekończącego się cyklu dążenia do ideału, który pozostaje poza zasięgiem.
Warto więc zastanowić się, jaki wygląd jest uznawany za pożądany i czy naprawdę chcemy uczestniczyć w tej grze. Musimy pamiętać, że pogoń za zewnętrznymi standardami piękna rzadko prowadzi do prawdziwego szczęścia i wewnętrznej harmonii.
Niestety, nie można pominąć tu pewnego paradoksu. Przekonania dotyczące tego, jakie ciała są pożądane, bywają nie tylko absurdalne, ale i niebezpieczne, niosąc za sobą konsekwencje społeczne, takie jak dyskryminacja i hejt. Osoby doświadczające takich form przemocy znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji. Z jednej strony reklamowana obietnica poprawy jakości życia poprzez zmianę wyglądu jest w dużej mierze kłamstwem – zmiana wyglądu nie rozwiązuje problemów wewnętrznych ani nie gwarantuje szczęścia. Z drugiej strony, w naszej rzeczywistości społecznej, osiągnięcie pewnych standardów może faktycznie prowadzić do lepszego traktowania przez innych, a co za tym idzie, poprawy jakości życia. To paradoks, który zmusza niektórych do trudnych wyborów między autentycznymi potrzebami a dostosowywaniem się do brutalnych realiów społecznych.
Czasami, mimo że zdajemy sobie sprawę z tego wszystkiego, akceptacja ciała wciąż przychodzi z trudem. Może potrzeba więcej czasu, może istnieją aspekty, których sami nie dostrzegamy. Jeśli krytyczne myśli są bardzo głęboko zakorzenione lub przypominają o traumatycznych przeżyciach, warto poszukać wsparcia. Psychoterapia lub konsultacje z psychologiem mogą okazać się pomocne w radzeniu sobie z trudnymi przekonaniami i w zmianie stosunku do samego siebie. Warto podjąć tę pracę, bo każdy krok w stronę akceptacji swojego ciała, nawet ten najmniejszy, przybliża do bardziej satysfakcjonującego życia.
©2023-2024 Hanna Zaleska. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.